Zaduch to nie tylko tytuł pierwszej w Polsce monograficznej wystawy Joanny Piotrowskiej. Tak nazywał się także fotograficzny cykl artystki, który był dla niej przepustką do uznania w świecie sztuki. Frowst (czyli właśnie zaduch, stęchlizna) to seria reżyserowanych fotografii pokazujących rodzinne zależności wyrażone językiem gestów i innych pozawerbalnych, często niedostrzegalnych na pierwszy rzut oka, komunikatów.

Piotrowska dokumentowała także dziewczyny w klasycznych pozycjach sztuk walki i samoobrony odwołując się w ten sposób do systemowej i codziennej przemocy dotyczącej wszystkich kobiet. Jej najnowszy projekt, także pokazywany na wystawie – to kolekcja fotografii wybiegów dla zwierząt, które są zaaranżowane podobnie do ludzkich mieszkań. Artystka pokazuje ile łączy rodzaj ludzki z braćmi mniejszymi oraz jakie zasady rządzą także w najbardziej skomplikowanym ze zwierzęcych królestw.

– W czasie wizyty w ogrodzie zoologicznym zdałam sobie sprawę, że klatki mają cechy wspólne z przestrzeniami domowymi — są podobnie aranżowane, jest w nich np. łóżko, czyli miejsce do spania, kąt wyznaczony do jedzenia, drzwi, korytarze, okna, wyjście do ogrodu, w czasem miejsce do zabawy lub jak w przypadku małp — miejsce do wypoczynku i stymulacji (enrichment), jak np. hamak. Projektujemy dla zwierząt podobnie jak dla siebie — tak by zapewnić im wszystko, czego potrzebują, zgodnie z naszymi wyobrażeniami o ich potrzebach. Ciekawe jest to, co wspólne dla przestrzeni dla ludzi i dla zwierząt, bo mówi o naszej odpowiedzialności względem innych gatunków – mówi o projekcie Piotrowska w wywiadzie, który towarzyszy wystawie Zaduch.

Zaduch Joanny Piotrowskiej można już oglądać w Zachęcie Narodowej Galerii Sztuki w Warszawie od piątku 18 września. Wystawa potrwa do 6 grudnia. Serdecznie zapraszamy do odwiedzenia tej wyjątkowej ekspozycji. Więcej informacji na jej temat znajdziecie tutaj.